Kwiatu
Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 17:58, 10 Sty 2011 Temat postu: Loty w EPJG |
|
|
Wczoraj - 09.01.11 Po raz kolejny miałem przyjemność zakosztowanie Karkonoskiego noszenia. Razem z ZK dotarliśmy do EPJG około 8:00 rano. Piękna krawędź stała nad prawie całym pasmem gór. Pogoda piękna, słońce, choć brak wiatru przy ziemi - zapowiadało się na dobry dzień. Poranna prognoza ze Snieżki 7 m/s z odchyłka na zachód. Po wyciągnięciu szybowców na start ( 3 Juniory,3 Puchacze i Jantar ) jako pierwsi ustawiliśmy się w kolejce do startu. Warunki na pasie były nieciekawe, topniejący śnieg powodował, że ciężko było nawet w 4 osoby przestawiać szybowce. Wystartowaliśmy o 9:45 ; Hol przebiegał w miarę spokojnie, brak większej turbulencji pozwolił przypomnieć praktykę w holu za samolotem. Podczas holu było sporo duszeń i holownik na wysokości 700m zaczął lecieć wzdłuż pasma od Sosnówki po Karpacz. Niestety nigdzie nie pulsowało po 25 minutach od startu na wysokości 1100 m rozpoczęliśmy poszukiwanie noszeń. Po chwili zdecydowaliśmy wracać w rejon lotniska, gdyż pogoda nie była tego dnia łaskawa. Koledzy z Jeleniej również nie mieli szczęścia, schodzili w parterze jeden po drugim. Niedaleko lotniska udało na się znaleźć noszenie 0.1 do 0.3 m/s jak na fale to nie wiele, utrzymywaliśmy się jeszcze jakieś 40 minut po czym zapadła decyzja o lądowaniu – 1:41h to i tak dużo w tych warunkach . Stojąc naszym Puchaczem na starcie postanowiliśmy ponownie spróbować w rejonie Jeżowa. Start o godz 11:22, wyczepienie na wysokości 1000m i ponownie bardzo słabe noszenie. Wiatr zmienił kierunek na zachód. Decyzja była chyba najlepsza z możliwych, bo udało nam się wgramolić na 2500 po 1,5 h, postanowiliśmy spróbować polecieć na Szklarską. Straciliśmy 1000m i niestety noszeń nie było. Wróciliśmy na Jeżów i udało nam się odrobić 600m. Pogoda płatała tego dnia figle i powoli się wyciszała. W rejonie gór Sowich stała soczewka chyba 5 piętrowa. Górą na pewno wiało ale niestety niebyło możliwości się tam dostać. Wynik ogólny w drugim locie 4:18h. Latanie przy słabym wietrze wymaga bardzo dobrego pilotażu, gdzie najmniejszy błąd w sztuce powoduje utratę cennych metrów.
Po lotach umyliśmy Puchacza, który wyglądał jakby go z pola po przygodnym wyciągnięto i udaliśmy się na obiad do pobliskiej knajpki, gdzie wspólnie z TG i Sławkiem Panasiukiem wymienialiśmy poglądy o odbytych lotach i polityce w AP . Dzień bardzo udany choć brak prawdziwego Karkonoskiego falowania pozostawia mały niedosyt.
Może następnym razem będzie lepiej…
Kilka fotek :
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kwiatu dnia Pon 20:08, 10 Sty 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|