Forum Forum dyskusyjne Aeroklubu Opolskiego Strona Główna Forum dyskusyjne Aeroklubu Opolskiego
www.aeroklub.opole.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

wojna prezydencko premierowa, czyli brukselkowe odloty

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum dyskusyjne Aeroklubu Opolskiego Strona Główna -> Hyde Park
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Łukasz




Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 1110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opole

PostWysłany: Śro 20:27, 15 Paź 2008    Temat postu: wojna prezydencko premierowa, czyli brukselkowe odloty

Nerwowo spoglądał na zegarek. Do odlotu było jeszcze pół godziny, wskazówki zdawały się wlec niczym budowa autostrad. "Nie zdąży, nie zdąży..." - pomyślał. Nagle jego mózg przeszyła przenikliwa myśl.

- A jeśli drugi pilot wyzdrowieje?

- Spokojna głowa - ubrana na czarno kupa mięsni o aparycji Joli Rutowicz poklepała się po kieszeni. - Jeśli ma zdrowy organizm, sraczka będzie go męczyła jeszcze tylko dwa dni.

- A jeśli nie? - Słońce Peru spojrzało na ochroniarza.

- A jeśli nie jest zdrowy?

Bodyguard zmarszczył brwi, nie spodziewał się, że jego pracodawca może zadawać tak oczywiste pytania. "Ech, co ta wojna Kaczora z Donaldem robi..."

- Gdyby NIE BYŁ zdrowy, mielibyśmy tylko jednego pilota, który obsługuje tego Zaporożca.

- Chyba Tupolewa? - Radek nieśmiało poprawił MIB-a. Tenże spojrzał na niego z góry i westchnął: - Jeden pies...

- Kwadrans! - rozładował sytuację premier. - Nie ma go, polecimy sami!

Z jego twarzy nie zdążył jeszcze zejść słynny uśmiech cudotwórcy, kiedy coś się stało.

Nagle między nogami ochroniarza przemknął mały cień.

- Nie uda ci się! - krzyknął prezydent. - Ja polecę!

***

Grupa osób, czekających dotychczas na swoją porę odlotu, zgromadziła się wokół dwóch walczących kogucików. No, w zasadzie kogucika i kaczorka.

- Ja jestem premierem tego państwa i ja polecę!

- A ja jestem prezydentem i ja polecę!

- Chyba z pomocą biura turystycznego!

- DuckTravel albo DoubleTrouble maja wolne miejsca - ochroniarz puścił oko do Radka.

- To jest samolot prezydencki i ja nim polecę.

- Nie bo ja!

- Niebo to ty zostaw mi, a ty sobie cos zajaraj, będziesz miał lepszy odlot!

- Osz ty konusie jeden - premier chwycił prezydenta za klapy. Ten zaczął podskakiwać niczym cena paliwa, aż w końcu za czwartym razem dosięgnął szyi premiera.

- Mafia? - spytał jakiś pasażer, który dopiero co podszedł. Drugi odpowiedział mu z pobłażliwością:

- Nie, jak zawsze - Polacy.

W tym momencie ochroniarz pochylił się, odciągnął prezydenta. Drugi chwycił pod pachy Donalda. Pobladły nagle Radek szepnął:

- Panie premierze...

- My polecimy, Radek, zobaczysz...

- Ale panie premierze...

- Nie martw się, on nie ma akredytacji.

- Ale...

- Ale co, wyksztuś to wreszcie!

- Samolot...

- Co samolot?

- Odleciał....

***

Uczestnicy szczytu z napięciem wpatrywali się w drzwi. "Ciekawe, który z nich przyleciał" - pomyślał Sarkozy.

- Butelka dobrego ginu, że prezydent - powiedział. - W końcu sam go zaprosiłem.

- Po cholerę - zdziwił się sąsiad.

- A takie wrażenie sprawiał dziwne - mruczał pod nosem, rozglądał sie lękliwie, samą mineralną pił - to pomyślałem: "Niech sobie pobędzie trochę biedaczek między ludźmi, wigoru nabierze, drinka machnie i od razu mu sondaże skoczą".

- Ja tam myślę, że premier wygra.

- Cii... Wchodzi...

Otwarły się drzwi. Postać w czarnym garniturze i czarnych okularach majestatycznie wkroczyła na salę. Biały szal, otaczający szyję, dumnie powiewał. W dłoniach, schowanych w białych rękawiczkach, trzymał czarną laskę. Mężczyzna powoli zdjął cylinder i rozejrzał się po sali.

- To prezydent?

- A skąd - szepnął Sarkozy. - Tamten jest niższy. Nie pamiętasz, jak na raucie obraził się na Merkel i na stojąco wszedł pod stół?

- Na premiera też nie wygląda, brak mu aureoli, no i te okulary... Tamten, jak się uśmiechnął, to zdawało się, że ptaszki śpiewają, motylki latają a zza pleców zaraz wyleci biały gołąbek.

Przewodniczący nie wytrzymał:

- Serdecznie witamy przedstawiciela polskiej delegacji. Kogo mamy zaszczyt powitać?

Mężczyzna zdjął ciemne okulary, powoli strzepnął niewidoczny pyłek z marynarki i rozgladając sie po sali stanowczym głosem powiedział:

- Listkiewicz. Michał Listkiewicz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
huszcza




Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Raciborz Wroclaw Lisboa

PostWysłany: Czw 9:07, 16 Paź 2008    Temat postu:

juz chyba raz pisalem ze nie bylo w historii tego kraju czegos takiego zeby dwoch kompletnie przypadkowych i nieskutecznych generalnie jednojajowych kurdupli tak skutecznie podzielilo ten kraj na pol.

Mysle tez ze trzeba wprowadzic w koncu przepis ktory ograniczy niektorym dostep do urny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zośka




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:39, 16 Paź 2008    Temat postu:

tekst dobry ale sytuacja żenua
wstyd .......mi
a głosowałam na....
miało być dobrze, a wyszło jak zawsze?

ani wiadomości się już słuchać nie chce
i jeszcze meczyk..... wczorajszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
huszcza




Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Raciborz Wroclaw Lisboa

PostWysłany: Czw 13:41, 16 Paź 2008    Temat postu:

a ja wiedzialem od razu ze facet ktory mieszka z mama i oddaje jej kase bo nikomu nie wierzy a bankom to juz 2 razy nie, i ktory nie jest wstanie utrzymac rownowagi na rowerze bo nigdy na nim nie jezdzil - ze jak w koncu sie dorwie sie do koryta to se odbije za te wszystkie lata kiedy mu wszyscy srali na leb albo deptali w kolejce bo nie widzieli ze wogole w niej stoi.

I tak sie stalo.


W Stoenie sa panie ktore pamietaja jeszcze Kaczynskiego seniora - czyli ojca tych jednojajowcow jak przychodzil placic za prad.
Podobno bardzo mily czlowiek byl.
Mawial ze z tych jego blizniakow to chyba nic nie bedzie. A szczegolnie z jednego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
guniak




Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:49, 16 Paź 2008    Temat postu:

A ja się dzisiaj obudziłem i pierwsze co mi się przypomniało to to w jak fatalny sposób Polacy przegrali...

a później już było tylko gorzej...

a ten temat bynajmniej nie poprawia mojej sytuacji

facet dzisiaj przychodzi zapłacić za drewno ja jednak odmawiam bo się kasa fiskusowa spier(doliła)niczyła na to on żebym wziął te pieniądze bo inaczej przepije...

to Polska kraj frustratów

(chyba się też napiję, w końcu wziąłem kasę}

jednak pozdrawiam (naturalnie)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
huszcza




Dołączył: 14 Gru 2005
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Raciborz Wroclaw Lisboa

PostWysłany: Pią 9:03, 17 Paź 2008    Temat postu:

a ja to generalnie nie zycze sobie zeby pan prezydent za moja kase latal do brukseli na spotkania na szczycie na ktorych bierze udzial 10 minut a potem bez slowa wychodzi.
Za te fochy podatnik zabuli firmie LOT 150 000 PLN.

Nie zycze sobie tez zeby za moja kase jezdzil do swojej mamusi bo ta akurat ma imieniny.

Co on sobie wogole mysli - ten mlaskający jednojajowy dziwoląg?

Wystosowalem juz odpowiednie pismo do kancelarii prezydenta w tej sprawie.

Z innej beczki:

dzisiaj dowiedzialem sie ze nad biurkiem przy ktorym siedze powiesily sie 2 osoby (z tym ze nie na raz). generalnie wisielcow bylo tu wiecej, ale nad moim biurkiem akurat dwoch.

To jest stary folwark (bardzo fajny zreszta) przerobiony na biura.
W 30 latach byl wlasnoscia Milcha - wspoltworcy Luftwaffe - prywatnie kumplem Hitlera, ktory bywal tu od czasu do czasu.

Mich siedzial po wojnie (skazany w Norymberdze) przez lata w pierdlu,
Wyszedl w piecdziesiatym ktoryms i zmarl w Wuppertalu w 1972.

Mysle ze tez bywal w PNW

- Z kaczorami nie mial nic wspolnego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez huszcza dnia Pią 9:05, 17 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum dyskusyjne Aeroklubu Opolskiego Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin